Z bardziej interesujących rzeczy z poprzedniego tygodnia jedynie mogę napisać, że byłam w kinie z D. Poszłyśmy na "Blended" z D.Barrymore i A.Sandlerem. Fajny film, nie żałuję wydanej kasy na bilet.
W piątek nie było planów, więc spakowałam dupkę w auto i pojechałam do D. z zamiarem obejrzenia kopciuszka, którego wypożyczyłam z mojej cudownej biblioteki <3 Jednak pech chciał, że Kopciuszek nie działał, więc obejrzałysmy "Endless love" z Alexem Pettyferem i oczywiście obżerałyśmy się nachosami z sosem serowym (dieta? jaka dieta?).
W sobotę od rana spakowałam się w pociąg i pojechałam do NYC żeby spotkać się z M. Kolejna osoba poznana dzięki internetowemu światu Au Pair ;) W sumie to z nim poznałam się jeszcze na forum, stare czasy! W każdym razie miło spędziliśmy czas, zjedliśmy śniadanie i rozstaliśmy się pod teatrem, bo ja szłam z J. na spektakl. Kochana, jeszcze raz dzięki za podzielenie się prezentem :* :D Byłyśmy na "Upiór w operze". Kiedyś oglądałam film oparty na tym show, ale nie za bardzo pamiętałam o czym to było. Siedziałyśmy obie jak zaczarowane, słuchałyśmy i nawet płakałyśmy :)
![]() |
Kolejka, wbrew pozorom szybko zeszła :) |
![]() |
Przerwa między aktami |
![]() |
Słabo widać, ale dowód, że byłam jest :) |
Po spektaklu wyszłyśmy na ulice Nowego Jorku i ruszyłyśmy na spacer przed siebie. Przeszłyśmy przez Rockeffeler Plaza, wstąpiłyśmy do sklepu LEGO, gdzie mają na wystawie zbudowane Rockeffeler z lego - robi wrażenie! Przeszłyśmy Piątą Aleję, gdzie wczuwałyśmy się w rolę Audrey i oglądałyśmy wystawę u Tiffany'ego i zahaczyłyśmy o GODIVA, bo nie mogłyśmy sie oprzeć truskawkom w czekoladzie na wystawie i ciasteczkom kokosowym. W środku RAJ, wszędzie czekoladki i to różne różniste, naprawdę można dostać oczopląsu :) Silnie walczyłyśmy z ochotą kupienia czegokolwiek (ceny nam w tym pomagały), ale jednak na końcu skusiłyśmy się na Truffelattę. Coś pysznego, normalnie niebo w gębie, 6$ a cudeńko nam poprawiło humory lepiej niż Mocca Frappucino ze Starbucksa :D
![]() |
Omnomnomnom, zawartość kcal - świadomie nieznana :D |
Szłyśmy w kierunku Central Parku, ale po drodze zahaczyłyśmy o Plaza Hotel. Stwierdziłam, że warto spróbować dostać się do środka i chociaż przez chwilę poczuć się jak Kevin (no i sprawdzić czy wnętrze rzeczywiście jest takie powalające :D). Głównym wejściem niestety wejść nie można, bo stoi koleś i pilnuje kto wchodzi, jednak weszłyśmy bocznym wejściem, które jest ogólnodostępne. Co prawda do recepcji nam się nie udało dojść, ale przeszłyśmy się korytarzami, minęłyśmy salę, o którą Kate Hudson i Anne Hathaway walczyły w "Bridge wars", były też gablotki z Eloise, także przeszłyśmy turystyczną część hotelu i poszłyśmy dalej.
![]() |
Kolejna Młoda Para, coś ich dużo spotykam tutaj :P |
![]() |
Plaza od środka |
![]() |
Plaza |
![]() |
Eloise |
Spacer w Central Parku, a potem Times Square, gdzie wchodziłyśmy do każdego sklepu z kosmetykami i szukałyśmy idealnej pomadki, odpoczynek na schodach, frytki u "Five Guys", dużo śmiechu, buziaczki i czas do domu :)
![]() |
Plaza z Central Parku |
![]() |
Naked Cowboy, ładnie śpiewał :D |
![]() |
Zatłoczony TS w sobotni wieczór. |
![]() |
Fryteczkę? |
W poniedziałek moje dziewczyny zaczęły wakacje. I zaczęła się "prawdziwa" praca dla mnie xd.
Mam teraz je w domu, przez ten tydzień obie, więc trzeba myśleć, co tu można robić, żeby nie siedzieć w domu. Pierwszy dzień, zaplanowałyśmy Cupcakes War, lunch a potem Bowling i oglądanie filmu wypożyczonego z biblioteki. Zanim jednak się na to zdecydowały, miałyśmy burzę mózgów przez 3 godziny, bo albo J. nie chciała gdzieś jechać, albo L. coś się nie podobało. W końcu ok 12 spakowałyśmy się w auto i ruszyłyśmy na zakupy, żeby kupić coś na nasze Cupcakes. Nasza bitwa polegała na tym, że każda robi 3 ciasteczka i później decydujemy, które było najlepsze.
![]() |
Przygotowania |
![]() |
Efekt końcowy |
Dla mnie nie starczyło ciasta, więc postanowiłam się wycofać z konkursu i zrobiłam dwa tęczowe cupcakes :D Dziewczyny walczyły zawzięcie i szczerze powiedziawszy trudno było wybrać zwycięzcę! Wszystkie były przepyszne, a my najedzone, więc z lunchu zrezygnowałyśmy (hostka nie była zadowolona, kiedy się dowiedziała xd). Z Bowlingu też rezygnowałyśmy, więc obejrzałyśmy film "I am number four", a potem zrobiłam kolację i pierwszy dzień dobiegł końca.
Wtorek był nieco bardziej zaplanowany, bo L. umówiła się na zakupy z koleżanką, więc zawiozłam ją do Mall i z zamiarem zabrania J. na plażę wróciłam do domu. Jednak J. w międzyczasie opracowała swój plan, także poinformowała mnie, że uzgodniła z mamą, że pojedzie ze mną na zakupy i kupi potrzebne rzeczy na obóz (jedzie w sobotę na trzy tygodnie). Także wsiadłyśmy w samochód, pojechałyśmy najpierw na lunch - pizza :D - a potem na zakupy. Trzy godziny zleciały nie wiem kiedy, w drodze powrotnej odebrałyśmy L. i tak nam minął kolejny dzień.
W środę miały oficjalne zakończenie szkoły, także razem z hostami pojechali od rana do szkoły, a ja miałam wolne. Pojechałam wywołać kilka zdjęć i ramek, tym samym trochę ozdabiając mój pokój, żeby przestał być taki hotelowy :D Zajęłam się swoimi sprawami i ok 4pm odebrałam L. od koleżanki która organizowała Pool Party. W międzyczasie J. wróciła do domu ze swojej imprezy (była na lunchu w Cheesecake Factory) i obie stwierdziły, że głodne nie są i nie chcą kolacji. Gdy przyszła pora na jedzenie, zapytałam czy na pewno nie chcą jeść, L. powiedziała, że nie, J. stwierdziła, że byłaby głodna jeśli zrobiłabym jej makaron z serem (świństwo, wcale nie jest to ser, tylko sos serowy z proszku, no ale ona to lubi), na co powiedziałam, że jeśli jest głodna to jej to zrobię, co skończyło się tym, że postanowiła mi pomóc i razem gotowałyśmy dla niej kolację ;) Wieczorem Elin, au pair ze Szwecji, zorganizowała wypad na lody, także wieczór spędziłam z innymi au pair na przybieraniu na wadze i wieczornych zakupach w Walmart :)
Dzisiaj miałyśmy w planach jechać do Parku Rozrywki (nie pamiętam nazwy, norma..), ale pada cały czas więc zrezygnowałyśmy. Dziewczyny jeszcze nie zeszły na dół więc nie miałam okazji z nimi rozmawiać, ale zaproponuję dzisiaj ten nasz poniedziałkowy Bowling, myślę, że się zgodzą :)
Tak to więc u mnie wygląda. Koniec laby i byczenia się cały dzień :P
Od poniedziałku zostaję sama z L., więc mam nadzieje, że będzie łatwiej coś nam zorganizować. Być może wpadnie mi dodatkowe wolne, bo hości postanowili podzielić się obowiązkami i najpierw jeden zabiera gdzieś L. na 4dni weekendu, a potem drugi. Później jak J. wróci, L. jedzie na obóz i ten sam plan z zabraniem ją gdzieś na weekendy. Może wtedy uda mi się pojechać odwiedzić dziewczyny z orientation w Chicago!
![]() |
Na pożegnanie selfie z zeszłego tyg zrobione podczas stania w korku do szkoły :) Wiem, dziewczyny wyglądają na co najmniej 17 lat :D |
Buziaki!
N.
ty się nimi zajmujesz? po ile one maja lat ?:D
OdpowiedzUsuńHaha taak, 12 i 13,5 :))
Usuńale super jest to selfie :D O matko, ale się cieszę, że tak fajnie Wam się układa. PS. jak tam sprawa prania? :>
OdpowiedzUsuńZazdro miliard jeśli chodzi o Broadway i zgadzam się z tym, że Internety connecting ppl :D
Naked cowboy to w sumie must jeśli chodzi o Nowy Jork, prawda?
Zmobilizowałaś mnie do wysłania kartek, z czym zwlekałam od ponad kilku miesięcy :D
W ogóle, patrzę na zegar na Twoim blogu i już 52 dni !!!!!! :D
Udało się selfie za pierwszym razem! ^^
UsuńPranie... Zbuntowałam się i piore tylko to co jest w koszu, na resztę nie zwracam uwagi :D
Wysyłaj kartki bo znajomi czekają! (moi się już proszą o drugą turę...) 52dni... Nic mi nie mów, za półtora tygodnia będą 2 miesiące!!! ;ooo
I dupa rosnie..!! :D :D
OdpowiedzUsuńLadnie widze sobie czas spedzasz z dziewuszkami :)) szkoda, ze sie wczoraj nie zobaczylysmy ale co sie odwlecze to nie uciecze. Wazne, ze sie nie nudzilas :P
Dzisiejsza pogoda tragedia, zaproponowalabym Ci kolejne wieczorne lody, ale za duzo juz tego swinstwa xD
Buziak, slicznotko! :* trzymaj tak dalej, licze ze uda Ci sie poleciec na chwile do tego Chicago ;) :*
SKOŃCZ Z TYMI LODAMI DOMINIKA, JUŻ I TAK NIE MAM CZASU NA SIŁOWNIĘ! XD
UsuńDobra, dobra.. Ze mną byłaś raptem 3 razy, Anki Cię tuczy xD ja na silke chodzę codziennie i itak dupa wielka :(
UsuńWszyscy mnie tuczą :(
UsuńWidzę, że sie fajnie dogadujesz z dziewczynami :D Oby tak dalej !:D
OdpowiedzUsuńhttp://aroundblondie.blogspot.com/
Supeeeer! Fajnie że notki pojawiają się systematycznie ;)))
OdpowiedzUsuńStaram się, żeby blog nie umarł. Zobaczymy jak będzie dalej! :)
Usuńile płacilas za bilet na upiora bo tez sie wybieram? ;p...:)
OdpowiedzUsuńNic nie płaciłam, to był prezent :)
UsuńAle świetne atrakcje ;D
OdpowiedzUsuńKtóra jest starsza a która młodsza ? ;D
Jak się z Nimi dogadujesz, jakie macie relacje ? traktujesz Je bardziej jak kumpele czy jednak jak ' opiekunka swoje dzieci ' ? ;p
Kłócą się często, czy są raczej bezproblemowe ?
Mam nadzieję, ze też i się uda kiedyś pójść na upiora ;p
Szczęściara z Ciebie !! Oby taj dalej ;)
Dokładnie tak :) Byłam u nich rok temu i teraz znowu wracam :)
OdpowiedzUsuń