środa, 16 kwietnia 2014

hello from the us/orientation time

Stało się. Przekroczyłam ocean i oto jestem.
Czuję się... Jakbym pojechała na wakacje, dlatego pewnie wszystko jest takie zadziwiająco normalne. I dlatego też tęsknota przyjdzie za jakiś czas kiedy wszystko do mnie na spokojnie dotrze :)

Lot.
Dziewczyny, bezpośredni lot ma swoje plusy i minusy. Tyłek boli od ciągłego siedzenia, dlatego co godzine czy chcesz czy nie chcesz idziesz do WC :P Fajne jest to, że oglądasz filmy, programy, słuchasz muzyki i nie wiadomo kiedy czas leci. Nie, wcale tak nie jest. Chciałybyśmy! Niestety te 9 godzin dłuży się niesamowicie i chociaż robiłam co mogłam (czyli filmy, muzyka plus rozmowy z dziewczynami - które na szczęście miałam ze sobą!), czułam się jakbym leciała trzy razy dłużej. Przez 3/4 lotu czas lokalny: 18.00 To zabawne, bo goniliśmy słońce przez co cały czas "była" ta sama godzina. Z drugiej strony nie dało się przez to zasnąć...
Na lotnisku dość długo szukałyśmy kogoś z biura, aż w końcu udało sięt odnaleźć i całe, zdrowe, zmarznięte i głodne trafiłyśmy do mega cudownego hotelu. Serio, można mówić co się chce, ale APiA ma szkolenie w naprawdę ZAJEBISTYM hotelu :)



Orientation.
Pierwszej nocy położyłam się jakoś po północy, ale już ok 4 rano miałam oczy otwarte i o spaniu mogłam zapomnieć. Zmiana strefy czasowej robi swoje jak widać. Podłączyłam wifi i przyszedł czas na pierwsze wysłane wiadomości zza oceanu :)
Wykłady prowadzi Jody. Już po pierwszych 30minutach stwierdziłam, że ją lubie. Podoba mi się jej podejście do au pairs i sposób, w jaki mówi. I oczywiście CO mówi. Zaczęła od tego, co znaczy bycie au pair, co każda z nas przechodzi, jak się czujemy, uświadomiła nam wszystkim, że każda z nas przeżywa dokładnie to samo. Połowa z nas się popłakała, nie było smutno, było wesoło! Ale babka mówiła takie rzeczy, że naprawdę łezka sama poleciała :) Dlatego w tym momencie, jak spotkam jakąkolwiek osobę, która miała orientation z APiA i powie ona, że to jest nudne, to osobiście skopie tej osobie tyłek. Amen.
Dzisiaj mieliśmy pierwszą pomoc (babka i smieszny murzyn - świetny zespół!). Szkolenie samo w sobie nudne, bo wszystko już wiedziałam wcześniej, no oprócz małych różnic pomiędzy pierwszą pomocą w PL a w USA. Dalej znowu była Jody. Lubie to, że opowiada nam dużo historii. Wszystkie zwązane z au pair lub host family.

Z ukrycia - telefony mają być wyłączone

Te dziewczyny są z Korei(nie pamiętam której) i specjalnie dla nas ubraly
 te niewygodne stroje żebyśmy mogly zrobić sobie z nimi fotki, bo wiedzą że
rzadko zdarza się okazja żeby ktoś zobaczył prawdziwy koreański strój ludowy :) 

A to część naszej silnej grupy podczas jednej z 15minutowych przerw :)
Dziewczyny na pierwszym planie to Polki.


Roommate.
Mam pokój z dziewczyną z Brazyli, nie wiem sama co o niej myślę, chyba jest "little crazy" - dokładnie to pomyślałam kiedy po prysznicu wyleciała totalnie nago i chodziła tak po pokoju szukając ciuchów i balsamując się (dodam, że wcale nie jest zgrabna i szczupła, jest dwa razy taka jak ja! Czyli trzy razy taka jak przeciętna, szczczupła osoba :P) Druga dziewczyna jest z Jamajki. Troszkę ciężko mi ją zrozumieć, ale czasem zdarzy nam się dłużej pogadać. Także ogólnie nie mogę na dziewczyny narzekać, przynajmniej nie są to dwie niemki, które są ze mną w pokoju i gadaja po niemiecku ;) Dziewczyny też jadą do CT, więc może będziemy się spotykać - kto wie!




Jedzenie.
Ktoś mi pisał, że jedzienie w DoubleTree jest dobre. Miał totalną rację! Inaczej skomponowane niż w PL, ale jest dobre. Minus dla nich za to, że posiłki są tylko trzy i to co 6 godzin - z głodu można umrzeć! :D Dzisiaj powiedziałam dwie rzeczy, pierwsza: ze powinni w połowie wykładów między śniadaniem a lunchem (i tak samo między lunchem a dinnerem) dać jakieś owoce,  ciasteczka, hebatę czy coś. Druga: że zjadłabym pizze (tak poważnie to ja na pizzę mam ochotę nawet jak śpię:P no ale powiedziałam)
Zgadnijcie co? Po lunchu dostałyśmy ciasteczka, i co? Na dinner była pizza! :D Dziewczyny się smiały, że ktoś z obsługi zna polski i słyszał jak to wszystko mówię haha. Prawda jest taka, że jestem czarodziejką i zaczarowałam kucharzy, żeby dali ciasteczka i pizzę. Ale ciii, nikt nic nie wie :)





NYC.
Według mnie - starata kasy. Gdyby hości nie kupili mi tej wycieczki, to bym nie pojechała - i nic bym nie straciła! Dziewczyny!
Te z was, które będą w miarę blisko NYC nie kupujcie za swoja kase tej wycieczki, bo tylko będziecie złe na siebie. A te, które jadą daleko od NYC, myślcie nad tym, żeby wbić na weekend do NYC i spotkać się z jakąś au pair, która pokaże wam to co najważniejsze w jeden weekend. Zobaczycie i tak więcej przez dwa dni, niż na tej wycieczce przez 2godziny. TO MOJA RADA.
Przewodnik super, koleś mega pozytywny i zabawny, troche chaotyczny ale mnie się poodbało to jak opowiadał!
Mieliśmy 45min żeby wejść na dach Rockefeller, później przejazd przez najważniejsze ulice NYC, pół godziny dla siebie na Times Square, oglądanie miasta zza szyby autobusu (dodam, że cały czas mega lało), szybkie kuknięcie na Statuę Wolności i spadówka do hotelu - wszyscy śpią.
Jody wyjaśniła dzisiaj dlaczego to jest tak szybko "przyjeżdzacie do NYC na Orientation, zwiedzanie centrum jest tylko dla was małym dodatkiem, nie oczekujcie, że będziecie mieć całe 4dni na chodzenie po Manhattanie". Zgadzam się z tym, mimo wszystko!

Time Square w porze przednocnej ;)

Nowy Jork z dachu Rockefeller :)

Central Park z dachu Rockefeller :)

Pierwsze wydane dolary, pierwsze wyjście rdo amerykańskiego sklepu, pierwsza rozmowa z polkami po angielsku - wszystko już za mną :) powiem szczerze, że nie umiałam sobie wyobrazić jak to ma być, że wychodzę z polkami i jeszcze z kimś z innego kraju (dzisiaj była to Niemka) i rozmawiamy po angielsku. Dziwne uczucie ale po dwóch dniach nasluchiwania się angielskiego i innych obcych języków, chyba nawet nie odczułam tego ;)

Jutro spotkanie z host family! Trochę mam nerwa i stresa, ale kim bym była, gdybym była spokojna? Na pewno nie sobą :p

Buziaki!
N.

17 komentarzy:

  1. oo mega mega, że już tam jesteś !! :)) jeśli chodzi o wycieczkę to ja mam takie samo zdanie, nie zamierzam jej wykupywać :D powodzenia tam:**

    OdpowiedzUsuń
  2. naahhhhh nie mogłam się doczekać tej notki, Nadia, udało Ci się <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie jakieś pozytywne opinie o orientation! A co do brazylijki tk smiesznie, ale pewnie to kwestie kulturowe ;) Powodzenia! !!

    OdpowiedzUsuń
  4. o matko, o matko!
    Czytałam z takimi oczami - "OO" i normalnie,aż mi ślinka ciekła!

    Jak ja Ci zazdroszczę <3 i bardzo cieszę się,że podoba Ci się na Orientation ;p przynajmniej masz pierwsze super wspomnienia ;p

    ej, ja kcem na wycieczkę do NYC ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. czekałam na tego posta! Super!! Nie mogę się już doczekać mojego wylotu, a to dopiero za pół roku:(
    Wszystko brzmi bardzo pozytywnie, a warunki są naprawdę komfortowe!

    OdpowiedzUsuń
  6. wooow super! :)
    korzystaj z każdej chwili, chłoń te wszystkie różnice kulturowe, poznawaj jak najwięcej! gdzie będziesz miała tyle dziewczyn z tylu różnych krajów, które będą rok żyć tak jak Ty i z którym masz choć trochę wspólnego? :)

    p.s.dziewczyna z Jamajki - double woow, nie wiedziałam że Jamajka bierze udział w takich wymianach kulturowych!

    i powodzenia z rodzinką!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha a kto mi pisał, że jest na szkoleniu i jest nudno? :P mam niezbite dowody! :P

    serio 'little crazy' ta dziewczyna z Brazylii :P powodzenia dziś kochana i w najbliższych dniach! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to chyba nie ja ! :p ale serio, podsumowując jest fajnie (wiadomo, że czasem jest coś nudnego :D )

      Usuń
  8. Łoo ale super! mi zostało jeszcze ponad 2 mies. Też chce do Hiltona! :D Ja nie wiem nawet jak dokładniej jest na szkoleniu w CC i gdzie się nocuje :D
    Pisz regularnie! :D
    Powodzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. czy jak sie nie weźmie prostownicy bo nie pasuje do konaktu można tam od kogoś pożyczyć..? bo u mnie włosy nie przejdą bez prostownicy xdd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz kupić przejściówki, tylko uważaj żeby kupić właściwe, bo ja mam złą i musialam pożyczać od dziewczyn :p poza tym zawsze możesz pożyczyć od kogoś, z 70dziewczyn któraś pewnie będzie miała prostownice :)

      Usuń
  10. Hej! Ja mam pytanie, czy wszystko rozumiesz wszystko potrafisz powiedziec po angielsku? Zastanawiam sie nad wyjazdem, ale boje sie o swój język, który jest trochę lepszy niż komunikatywny:/ i sypanie dostają od agencji jakieś materiały przed wylotem np. o przydatnych zwrotach, słowkach? Jeśli tak udostepnilabys tu te materiały? Byłabym baaardzo wdzięczna. Na koniec życzę wspaniałego czasu w US;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli twój język jest lepszy niż komunikatywny to myślę że nie masz się czym martwić, bo agencje wymagają komunikatywnego :) poza tym zanim cię przyjmą to sprawdzają twoje umiejętności więc spoko. Czasem jadą dziewczyny które potrafią naprawdę mało, ale dają sobie radę! Mój poziom nie jest zaawansowany, ale dużo rozumiem i myślę że umiem się dogadać.

      Usuń
  11. Jaaaaaj :) Jesteś już tutaj, ale zarąbiście!
    No muszę przyznać, że zazdroszczę Ci tych warunków w hotelu :D Kampus CC to jednak żenada, nie wspominając o jedzeniu.
    Ale bez względu na agencję, wycieczka do NYC jest źle zorganizowana i totalnie nie warta wydanych pieniędzy.

    Ale suuuuuper, że już jesteś. Rany :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałaś ten sam pokój co ja ! :D Zagrzałam Ci miejsce :D Pozdrawiam z IL i również przyłączam się do stwierdzenia, iż murzyn na szkoleniu był świetny <3
    Zapraszam na mój profil :
    https://plus.google.com/u/0/+MadziaKozaczkiewicz0204/posts

    OdpowiedzUsuń
  13. hej;) Ja juz od tyg w US:) Jestem w CT :) odezwij sie:) jesli masz chec;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Łoooo, ale zazdrooo! Ja jeszcze muszę czekać miesiąc :( aaale dam radę :)

    OdpowiedzUsuń