czwartek, 12 lutego 2015

Driving in the US.

Cos mnie natchnelo na to pisanie ostatnio, czyzbym zatesknila?? ;)
Dzisiaj pocisne amerykanskim umiejetnosciom w prowadzeniu auta. Albo ich braku.

Okay, dla jasnosci. Jestem w CT. Nie jezdzilam autem w zadnym innym stanie, krece sie glownie po CT, NY, sporadycznie NJ (a raczej tutaj RAZ, poki co).

Pierwsze co - mozliwosc skrecania na czerwonym swietle. Tylko w prawo. Tylko, jesli nie ma znaku "DO NOT TURN ON RED". Oczywista oczywistoscia jest to, ze amerykanie albo sa slepi albo czytac nie umieja, bo niewazne, czy jest znak czy go nie ma -czerwone, a ja jade w prawo? Dawaaaj. Nie chcecie wiedziec ile razy prawie przydzwonilam takiemu madremu, ktory mi wyjechal - Bogu dzieki za moj refleks!

Druga sprawa - znaki.

Wszyscy znaja ten znak, prawda? (obrazek z google btw) Jesli nie znacie, to latwo domyslic sie, o co chodzi. Kazdy pas ma swoj kierunek, w ktorym auta MUSZA jechac. E-eee, nie tutaj ;) Trzeba uwazac, bo moze pan w mesiu z lewego pasa pojedzie prosto, a wtedy ty na srodkowym pasie wcale nie spodziewajac sie blyszczacego mesia wpierniczajacego sie na twoj pas, gaz i BACH, siedzicie na sobie nawzajem. Oczy dookola glowy, bo nigdy nie wiadomo, gdzie ten obok zamierza pojechac. Nie ufajcie nawet kierunkowskazom, bo najwyrazniej amerykance lubia pik-pak-pik-pakujace dzwieki w swoim samochodze przez caly okres ich jazdy. Nie jestem wstanie powiedziec ile razy jadac na autostradzie widzialam dumnie prowadzaca kobiete, ktorej migacz miga na lewo a ona ani mysli o zmianie pasa - to kolejna sprawa ;)

O, ten znak to moj ulubiony: 


Wszedzie przed swiatlami na drodze jest wielka, gruba biala linia. Miejsce, gdzie nalezy sie zatrzymac na czerwonym swietle(jasna, logiczna sprawa, prawda?). Oczwisce nikt sie nie zatrzymuje przed linia, ale ZA linia i to na maxa jak moze. Czesto pozniej musi cofac jesli auto jadace z prawej strony nie ma wystarczajaco miejsca na skret. Tak po prostu tu jest, widzisz linie? Stajesz za nia. W wielu przypadkach sa znaki jak ten powyzej, z jedna roznica "STOP HERE ON RED SIGNAL" zapobiegawczo, zeby kierowca wiedzial GDZIE ma stanac. W tym przypadku znak przypomina nam, ze jesli jest czerwone, to nie oznacza to wcale JEDZ, tylko STOJ. Tak o, jakby ktos zapomnial. W sumie jak sie nad tym zastanawiam, to nic dziwnego, ze maja wszedzie takie dziwne i oczywiste znaki, skoro zdanie prawka tutaj to ponoc bulka z maslem i amerykanie prawie niczego sie nie ucza. Nie wiem jak to wyglada, osobiscie nie zdawalam prawka,  slyszalam tylko opowiesci.

O wariatach na autostradach chyba pisac nie musze, bo tacy to w kazdym kraju sie znajda, ALE nie moge  nie wspomniec o "przyczynach wiekszosci korkow". W moich okolicach uzywa sie glownie dwoch autostrad. Okay, JA uzywam. Jedna jest dwupasmowa, druga trzy pasmowa. Znacie zasady funkcjonowania autostrad lub drog ekspresowych? Najwolniejsze auto na prawy pas, najszybsze na lewy. Otoz nie tutaj. Kazdy jedzie pasem, ktory mu sie podoba. W koncu sytuacja wyglada tak ze na trzech pasach rownolegle jada samochody jedna predkoscia, koles z tylu ktory popierdala jak wehikul czasu stara sie wyminac tych spowalniajacych ruch, co jest niestety bardzo trudne, dlatego manewruje jak szalony, czesto gesto nawet nie zwalnia, na koniec poddaje sie (no, chyba ze jakims cudem uda mu sie przecisnac), i wlecze sie za tymi "assholes", dolaczaja do niego kolejne auta i kolejne, az w koncu mamy korek na 3 mile. 

Nie moge zapomniec o przypadkach (bardzo licznych przypadkach), kiedy jedziesz sobie ulica w swojej spokojnej miescinie, na poboczu zaparkowane samochody - oczywiscie - az nagle w jednym z aut otwieraja sie drzwi na cala szerokosc i jedyne co jestes w stanie zrobic to skrecic w ostatniej chwili na drugi pas, modlic sie zeby nie nadjezdzalo zadne inne auto i przeklinac glosno na "tego idiote, ktory nie mysli." - czesto uzywam innych okreslen, ale nie wypada publicznie bluznic ;)

Na koniec ostrzezenie: UWAGA NA KACZKI. Czy tam gesi, co kto woli. Jest ich duzo, bardzo duzo, wszedzie dookola i robia co chca. Sa gorsze niz piesi w Polsce ;)


W powyzszym przypadku stalam na drodze z moimi dziewczynami przez ponad 5minut. Doslownie, prawie dwie piosenki w radiu nam przelcialy! Ruch zatrzymany, kaczki na drodze! Czy tam gesi, co kto woli. 

Mysle, ze to chyba wszystko z tych szalonych rzeczy jakie tutaj latwo spotkac. Nie umiem sobie teraz przypomniec czy o czyms nie zapomnialam. 
Czesto gesto jak prowadze to mnie szlag trafia. Bogu dzieki za rap, przynajmniej mam sie gdzie wyzyc :D 

Moze do zobaczenia niedlugo, moze za kilka miesiecy, a moze juz wcale! Nie mam zadnych planow co do tego bloga, co wyjdzie to wyjdzie.
Buziaki!
N.

P.S. Przepraszam za brak polskich znakow. To nie tak, ze po dziesieciu miesiacach zapominam rodowego jezyka, po prostu moj stary komputer-dziadek nie pozwala mi na normalne uzytkowanie i najzwyczajniej szlag mnie trafia jak mam probowac pisac PO POLSKU. Dzieki za zrozumienie! xx